W ramach tegorocznego przedsięwzięcia 30 motocyklistów z całego kraju przemierzy kilka tysięcy kilometrów przez kraje Azji Środkowej, oddając hołd poległym tam żołnierzom Armii Polskiej pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Umowę na dofinansowanie wydarzenia podpisał we wtorek, 19 marca, członek zarządu województwa Marek Malinowski z prezesem zarządu Fundacji Rajd Katyński Iwoną Węgrzyn-Bocheńską.
Pamięć o przeszłości jest niezwykle ważna. Jej kultywowanie pomaga nam zrozumieć, skąd pochodzimy i jakie wydarzenia kształtowały naszą historię – mówił Marek Malinowski. – Ten rajd to nie tylko wyprawa pasjonatów motocykli, to przede wszystkim oddanie hołdu naszym rodakom.
Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński – Pamięć, tożsamość, patriotyzm
Wydarzenie odbywa się pod patronatem Fundacji Rajd Katyński. Prezes tego stowarzyszenia Iwona Węgrzyn-Bocheńska podkreślała, że głównymi hasłami przedsięwzięcia są: pamięć historyczna, tożsamość narodowa, patriotyzm.
To w skrócie zmobilizowanie fantastycznej grupy ludzi, polskich motocyklistów, wokół szalenie ważnego celu. Jest to wzór nie tylko dla ich rodzin, ale przede wszystkim dla polskiej młodzieży, że pamiętamy, jeździmy, odwiedzamy, zachowujemy tradycję i prawdę historyczną– zaznaczyła.
Jak przyznała, nie mniej ważny od pokonania samej trasy i odwiedzenia miejsc pamięci jest kontakt z polskimi rodzinami, które przetrwały lata na obczyźnie i nadal kultywują tam nasze tradycje.
– Te kontakty są niezwykle wzruszające dla osób, które tam zostały czy pochowały swoją rodzinę. Jest to też rajd szczególnie bliski memu sercu, bo jest bardzo trudny i gdy widzę grupę ludzi, którzy podejmują to wyzwanie, to czuję wielki szacunek, jest to wspaniały wzór do naśladowania – dodała.
Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński to wydarzenie cykliczne. Przez prawie 20 lat jego miejscem docelowym był Katyń. W związku z tym, że w obecnych okolicznościach geopolitycznych nie da się wjechać do Rosji, organizatorzy postawili na trasę Armii Polskiej pod dowództwem gen. Władysława Andersa.
–Jest to dosyć trudna trasa, nie da się jej całej przejechać ze względu, chociażby na Turkmenistan, Iran, Irak, Syrię, gdzie Polaków zwyczajnie nie wpuszczą – wyjaśniał uczestniczący w spotkaniu Wojciech Borzym, burmistrz Drohiczyna i uczestnik ubiegłorocznego rajdu.
Trasa pełna niespodzianek
Przedsięwzięcie jest wymagające – logistycznie, ale i wytrzymałościowo. 30 motocyklistów z całego kraju przemierzy 5-6 tys. km w ciągu zaledwie trzech tygodni. Wyruszą 20 maja, powrót planowany jest na 8 czerwca br. Jak zgodnie przyznali uczestnicy wtorkowego spotkania – tam nigdy nie ma gwarancji, co się wydarzy.
Fizycznie rozpoczynamy rajd w Drohiczynie, następnie lecimy samolotem do Astany w Kazachstanie, ponieważ niemożliwe jest w tej chwili przejechanie przez Rosję. Potem aż do Taszkientu w Uzbekistanie, według szlaku bojowego, obejmującego Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan. Motocykle dwa tygodnie wcześniej wyjeżdżają tirem. Nocujemy na pustyni, „między wielbłądami” – przybliżył burmistrz Drohiczyna.
Płomienie pamięci zostaną zapalone m.in. w: Yangiyul, Almazar I i II, Dżalabad. Zwieńczeniem rajdu będzie uroczysta msza św. w katedrze Uzbekistanu. Co interesujące, w tym roku do motocyklistów dołączy 10-osobowa grupa osób z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Oni trasę gen. Władysława Andersa przejadą busem.
UWMP dla Podlaskie.news