Jagiellonia Białystok ma nowego sponsora głównego. Został nim Hotel „Branicki”. Umowa będzie obowiązywała do końca bieżącego sezonu.
Podczas konferencji przed meczem z Piastem Gliwice, która odbyła się w Hotelu „Branicki” zasady współpracy przedstawił prezes Wojciech Pertkiewicz – W wyniku dotychczasowych zawirowań na rynku nasz dotychczasowy sponsor, firma Cyber Quant, został zmuszony do zawieszenia współpracy. Trzymamy kciuki, aby sytuacja sponsora poprawiła się, a jego logo wróciło na front koszulki od nowego sezonu. Mieliśmy kilka dni, aby pozyskać sponsora, dlatego cieszę się, że z Hotelem Branicki doszliśmy do porozumienia. Pomimo krótkiego czasu udało się ogarnąć wszystkie tematy, dlatego z przyjemnością witamy Hotel Branicki w gronie naszych sponsorów – zaznacza prezes Jagiellonii.
Zadowolenia z nawiązanej współpracy nie kryje prezes Hotelu Branicki, Weronika Strzałkowska-Molska. – Mam przyjemność przedstawić hotel jako głównego sponsora Jagiellonii. Hotel Branicki nawiązuje do dumnej historii Białegostoku, dawnego Hotelu Ritz, ale także Hetmana Branickiego. Jesteśmy dumni z naszego miasta oraz województwa, a współpraca z Jagiellonią dopełnia tę identyfikację regionalną. Chciałabym podziękować Panu Przewodniczącemu Wojciechowi Strzałkowskiemu, prywatnie mojemu tacie, który umożliwił nam współpracę. Dzięki jego zaangażowaniu możemy wspierać nasz ukochany klub – podkreśla.
– Front koszulki to bardzo prestiżowe miejsce, dlatego zostało ono odpowiednio spieniężone. W ramach współpracy z usług hotelu będą korzystali nasi zawodnicy. Dużo słyszałem o rzekomym braku zaangażowaniu akcjonariuszy, dlatego sporządziłem zestawienie, z którego wynika, że tylko na przestrzeni ostatniego roku zaangażowanie finansowe akcjonariuszy wyniosło ponad 16 milionów złotych, mówimy zatem o niebagatelnej kwocie – wyjaśnia Pertkiewicz.
********************
Taras Romanczuk przed meczem z Piastem Gliwice:
Czy drużyna ma świadomość wagi niedzielnej potyczki? – Mecz z Piastem będzie tak samo ważny, jak każdy kolejny. Czujemy się dobrze przygotowani, a ja sam mam olbrzymi głód piłki. Ostatni mecz grałem trzy miesiące temu i cieszę się, że mogę potrenować z kolegami. Dużo pracowałem, aby wrócić na boisko. Boisko w styczniu w Gliwicach nie będzie w najlepszej dyspozycji, ale nikt u nas nie odstawi nogi – wyjaśnia.
Jaki nastrój panuje w naszej szatni? – Mamy dobrą atmosferę, wspólnie spędzaliśmy okres przed Świętami Bożego Narodzenia, spędzaliśmy także czas przed Nowym Rokiem. Optymistycznie patrzę do przodu, wiemy co mamy robić, kadra jest mocna, wyjdziemy na boisko i będziemy robić to, co do nas zależy – zapowiada.
Czy Marc Gual myśli o odejściu z Jagiellonii? – Normalnie trenuje z nami, wychodzi na każdy trening, strzela, kiwa się, widać, że to sprawia mu przyjemność. Jest naszym przyjacielem, kolegą z szatni. Trenuje, stara się podczas zajęć i na pewno pokaże wartość w rundzie wiosennej – zapewnia.
Jak zespół przyjął nowego zawodnika z Francji? – „Aurie” to fajny chłopak, przyjechał do Turcji, nawiązał nić porozumienia z chłopakami z zespołu. Dobrze posługuje się kilkoma językami, co mu z pewnością ułatwi komunikację i przyspieszy aklimatyzację – wyraża nadzieję.
Z jakim nastawieniem drużyna pojedzie do Gliwic? – Staram się myśleć pozytywie, nie można ciągle skupiać na negatywnych emocjach. Powiedziałem żonie, że w nowy rok wchodzę jako optymista staram się nie okazywać emocji i skierować je w dobrym kierunku. Piast ma solidną defensywę, ale w sparingach nie grali przeciwko Imazowi i Gualowi – zakończył Taras Romanczuk.
Maciej Stolarczyk przed meczem z Piastem Gliwice:
– Pierwszy mecz w Gliwicach nie będzie łatwy. Piast traci do nas niewiele punktów i wiemy jaka jest waga tego spotkania. Niemniej uważam, że stabilność kadry oraz czas, który spędziliśmy razem będą naszym atutem. – powiedział przed meczem z Piastem Gliwice trener Jagiellonii, Maciej Stolarczyk.
Drużyna w niedzielę wznowi zmagania ligowe. – Okres przygotowawczy był wyjątkowo długi. Ostatni mecz rozegraliśmy w pierwszej połowie listopada. Później rozpoczął się mundial, my zaś wróciliśmy do zajęć 14 grudnia i od tego dnia, w zasadzie z jedną tylko dłuższą przerwą uwzględniającą Święta Bożego Narodzenia, przygotowywaliśmy się do rundy wiosennej. Był to wydłużony okres przygotowawczy. Co mnie cieszy, to fakt, że obyło się bez poważniejszych kontuzji, a naszym największym zmartwieniem były infekcje wirusowe. Na szczęście każdy z chłopaków wypadał maksymalnie na kilka dni. W stosunku do rundy jesiennej nie zmieniła się zbyt mocno kadra. Drużynę opuścili Fedor Cernych i Bogdan Tiru. Pozyskaliśmy jednego zawodnika, lada moment ma dołączyć także kolejny. Pozostali są gotowi i głodni meczów – zaznacza szkoleniowiec.
Co czeka nas w niedzielę? – Pierwszy mecz w Gliwicach nie będzie łatwy. Piast traci do nas niewiele punktów i wiemy jaka jest waga tego spotkania. Niemniej uważam, że stabilność kadry oraz czas, który spędziliśmy razem będą naszym atutem. „Piastunki” pokazały, że potrafią dobrze bronić, ale my mamy atuty w grze ofensywnej. Podczas okresu przygotowawczego pracowaliśmy nad innym systemem, aby wykorzystać potencjał drużyny, a w związku z niewielkimi zmianami kadrowymi w stosunku do jesieni możemy grać w dwóch ustawieniach. Naszym celem jest mecz z Piastem Gliwice. Chcemy możliwie najszybciej wypracować sobie bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, a później będziemy stawiać przed sobą kolejne wyzwania – zapowiedział podczas konferencji.
W Turcji drużyna pracowała nad nowym ustawieniem. – Dlaczego zdecydowaliśmy się na zmiany w systemie gry? Każda taktyka ma swoje atuty i w przeszłości drużyny zdobywały trofea stosując różne ustawienia. Kluczowe dla mnie było wykorzystanie potencjału ludzkiego, do tego dostosowałem obecne ustawienie. Myślę, zespół dobrze przyswoił zasady funkcjonowania przy czterech defensorach. W zależności od potrzeby będziemy mogli zareagować i skorzystać z jednego z dwóch systemów. Co będzie decydowało? Sytuacja kadrowa i styl gry rywala – podkreślił Stolarczyk.
Zimą nie doszło do licznych zmian kadrowych. – Jako trener chciałbym mieć możliwie największą liczbę zawodników o wysokiej jakości, którzy podnosiliby rywalizację. Nie wiem, czy z Bogdanem i Fiedzią byliśmy mocniejsi, czy mocniejsi jesteśmy teraz. Po prostu Fiedzia i Bodzio otrzymali oferty, co jest czymś naturalnym w życiu piłkarskim. Nie ukrywam, że patrząc na zawodników, ich podejście do tematu przygotowań uważam, że wszyscy są gotowi. Dusan jest w treningu. Oczywiście nie zagra przeciwko Piastowi, bo są pewne niuanse nad którymi musimy popracować, ale z pewnością przyda się nam w trakcie rundy. Jest jednym z liderów młodzieżowej reprezentacji, będzie się u nas rozwijał – mówi szkoleniowiec.
Jakiego meczu możemy spodziewać się w Gliwicach? – Oprócz pauzujących za kartki Nene i Kowalskiego wszyscy są brani pod kątem ustalania składu. Co prawda mamy jeszcze trzy dni do rozpoczęcia spotkania i liczę, że do tego czasu nic się nie wydarzy. Chcemy wykorzystać sposób grania Piasta i zdajemy sobie sprawę, że szuka kontrataku z wykorzystanie Wilczka oraz Kądziora. Zupełnie inny mecz czeka nas z Widzewem. Nie uważam, aby spotkanie z Piastem było decydującym, chociaż chcemy dobrze wejść w sezon. Mamy 17 spotkań, chcemy utrzymać się w Ekstraklasie i zrobimy wszystko, zadbać o każdy szczegół, aby zwyciężyć. Przed nami runda rewanżowa i jesteśmy na nią gotowi – wymienia trener.
W Turcji z zespołem ćwiczyło kilku zawodników z drużyny rezerw. – Na dzisiaj Samborski, Wojdakowski i Matsui wrócili do drugiego zespołu Mogłem ich zobaczyć, jak reagują na obciążenia i jak wyglądają na tle seniorów. Mają olbrzymi potencjał, ale trzeba nad nim pracować. Z pewnością będą trafiali do nas na treningi, ale chcę, aby rozwijali się w środowisku, w którym są wiodącymi postaciami – zakończył Maciej Stolarczyk.


