Organizowali zarówno przekraczanie granicy państwowej z Białorusią, jak i transport pod zachodnią granicę. Para została zatrzymana w Ustce przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Oboje usłyszeli zarzuty. Mężczyzna trafił do aresztu, a jego partnerka została zwolniona po wpłaceniu kaucji. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
Na trop przestępczej szajki trudniącej się organizowaniem nielegalnego przekraczania granicy i transportem na zachód podlascy policjanci wpadli na początku ubiegłego roku. Wtedy to zostali zatrzymani dwaj kurierzy, którzy przyjechali na teren powiatu hajnowskiego zabrać osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę. Obydwaj zatrzymani decyzją sądu trafili do aresztu, gdzie pozostają do dzisiaj. To po ich zatrzymaniu, kryminalni wspólnie ze śledczymi zaczęli rozszyfrowywać, w jaki sposób działa przestępcza grupa trudniąca się tym procederem. Policjanci ustalili, że w organizację całego procederu zamieszana jest para z województwa pomorskiego. To oni zamieszczali informacje o pracy dla kierowców, między innymi w darknecie. Za znalezienie chętnego do takiej pracy organizujący cały proceder otrzymywał minimum 500 euro od głównego zleceniodawcy. Kierowca otrzymywał na telefon lokalizację, gdzie ma jechać, żeby odebrać oczekujące osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę, a następnie transportował je do zachodniej granicy. Zadaniem kierowcy wykonującego taki kurs było wykonanie fotografii dokumentującej dowiezienie migrantów do zachodniej granicy i wysłanie zleceniodawcy. Jak ustalili policjanci samochody przewożące osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę, były pilotowane. Jadący około 10 km przed nimi pilot informował ich o policyjnych patrolach oraz drogach, którędy najłatwiej będzie ominąć. Zatrzymana w ubiegłym tygodniu w Ustce para została przewieziona do Białegostoku. Tu usłyszeli zarzuty organizacji nielegalnego przekraczania granicy oraz ułatwiania udzielania pomocy osobom nielegalnie przekraczającym granicę. 25 letni mężczyzna decyzją sądu został aresztowany, a jego o rok młodsza partnerka po wpłaceniu kaucji została zwolniona i objęta dozorem policji. Parze grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy, a śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.