Suwałki to miasto mieszczące się w województwie podlaskim, położone nad rzeką Czarna Hańcza, zwaną Czarną Wstęgą Suwalszczyzny. Leży między Suwalskim Parkiem Krajobrazowym a Wigierskim Parkiem Narodowym.
Będąc tutaj i szukając miejsca serwującego dobre jedzenie, nie można nie zagościć w istniejącym od wielu lat słynnym barze “Koko”, który cieszy się ogromną popularnością. Odwiedzają go nie tylko mieszkańcy, ale również turyści czy przejezdni, chętnie wracający do tego miejsca. Nie bez powodu są tu ogromne kolejki – smak dań mówi sam za siebie.
Mistrzowie kartaczy
Bar “Koko” to malutki, z zewnątrz niepozorny, mający swój klimat i urok, bar mieszczący się przy ulicy Nowomiejskiej 23. To tutaj możemy zjeść kiszki ziemniaczane, dobrze przyprawione i przypieczone kurczaki z rożna, świeże sałatki, zapiekanki, frytki, ogromnej wielkości burgery czy cheeseburgery. Największych ruch jest tu jednak ze względu na swojskie surówki i wypełnione dużą ilością mięsa domowe kartacze, które są jednymi z najlepszych w regionie (ciasto to czysta perfekcja, a okrasa równie rewelacyjna!). O tej jakości świadczą wiecznie niezamykające się drzwi, gdyż ilość klientów jest tu dosyć pokaźna. Miła obsługa mimo wszystko realizuje zamówienia bardzo szybko i na najwyższym poziomie.
A jak to wygląda cenowo? Wszystkie potrawy są w przystępnych kwotach. Dla przykładu: za porcję dwóch kartaczy z surówką zapłacimy mniej więcej 15 zł, a za burgera 12 zł. Pamiętajmy, że dania są dużej wielkości, więc każdy opuści lokal zadowolony i z pełnym brzuchem.
Miałam okazję sama jeść stąd kartacze – najpierw zamówione na wynos, a później zdecydowałam się odwiedzić lokal osobiście i już wiem, że z pewnością “Koko” jest niezmiennie jednym z najlepszych punktów na mapie Suwalszczyzny, serwującym domową kuchnię.
Aż ciężko uwierzyć, że za tak niską cenę można dostać taką solidną porcję. Z własnego doświadczenia powiem, że człowiek, mimo że zdąży najeść się już w trakcie konsumowania, to i tak je dalej – tego smaku nie da się opisać słowami… To po prostu trzeba spróbować.
Tak jak wspomniałam, dania można zabrać ze sobą na wynos, aczkolwiek przy barze jest kilka stolików i można zjeść na miejscu. Musicie się zgodzić, że nie ma nic lepszego niż zjedzenie obiadu, w dodatku tak pysznego, na świeżym powietrzu.
Suwałki to miasto, które oferuje prawdziwą ucztę dla miłośników fast foodów i polskiej kuchni. Dla tych, którzy chcą zjeść smacznie, a jednocześnie cenią sobie klimat typowego baru. Tutaj przeżyjecie kulinarną podróż do polskiego street foodu, który obowiązywał x lat temu oraz powrót do czasów dzieciństwa. “Koko” z pewnością Was nie zawiedzie, ale żeby o tym się przekonać, trzeba po prostu tu zagościć. Gwarantuję, że na jednym razie się nie skończy. Ja z pewnością wybiorę się ponownie w najbliższym czasie, ale tym razem skuszę się na coś innego. Przypuszczam jednak, że będzie tak samo pyszne jak kartacze.
Smacznego! 😊 Adriana BUCIK
dla Podlaskie.news