– Odnawialne źródła energii, to nie tylko kwestia ekologii. W czasie, kiedy za naszymi granicami toczy się wojna, a cała Europa uzależniona jest od importowanych surowców energetycznych, inwestycje w OZE są fundamentalne dla naszego bezpieczeństwa – mówi Jacek Rusiecki, Dyrektor Operacyjny Neo Energy Group i prezes Neo Wind Boćki – polskiego inwestora i operatora projektów OZE.
Panie Prezesie, po co nam właściwie odnawialne źródła energii?
Jest wiele powodów, dla których sektor odnawialnych źródeł energii rozwija się na całym świecie bardzo dynamiczne. Przyjęło się uważać, że promocja OZE, szczególnie na Zachodzie, związana jest z dbałością o środowisko naturalne. To oczywiście prawda. Energia produkowana ze źródeł odnawialnych jest czysta i tania. Zanieczyszczenie powietrza powstające przede wszystkim w procesie budowy elektrowni wiatrowych czy fotowoltaicznych jest minimalne w porównaniu ze skutkami, jakie dla środowiska niesie działalność energetyki tradycyjnej opartej na paliwach kopalnych. Jest najtańszą formą wytwarzania energii elektrycznej wbrew temu co stara się na siłę udowodnić wielu zwolenników energetyki węglowej w Polsce, pomijając niewygodne dane statystyczne i niektóre parametry. Jednak w ostatnich latach, szczególnie po ataku Rosji na Ukrainę, coraz więcej państw i społeczeństw zwraca uwagę na kwestie bezpieczeństwa. Jest to problem, który dotyczy całej Unii Europejskiej. Obecnie Europa sprowadza zza granicy blisko 90% surowców energetycznych. To oznacza, że energetycznie jesteśmy niemal w całości uzależnieni od Rosji, Chin czy państw arabskich. To ogromne ryzyko dla gospodarki całej Unii, które co roku potrzebują i zużywają coraz więcej energii.
Ryzyko polityczne, bo niestabilna sytuacja na świecie może skutkować ograniczeniami dostaw surowców. Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie za naszą wschodnią granicą. Bardzo istotne jest także ryzyko gospodarcze, ponieważ jesteśmy jako Europa, w tym Polska, skazani na dyktat cenowy zagranicznych dostawców surowców energetycznych. Poza tym system, który odziedziczyliśmy po PRLu jest bardzo scentralizowany i niezwykle łatwo go unicestwić. Nikomu nie trzeba tłumaczyć jak bardzo ceny energii wpływają na koszty prowadzenia działalności gospodarczej i na ceny, które jako konsumenci płacimy za różne towary i usługi. W tej sytuacji sprawą absolutnie fundamentalną dla naszego bezpieczeństwa jest niezależność energetyczna. Jako, że surowców kopalnych mamy w Europie niewiele, a eksploatacja tych, które są jest droga, to jedyną drogą do uzyskania prawdziwej niezależności energetycznej jest energia pochodząca z atomu oraz ze źródeł odnawialnych. I do takiego miksu energetycznego dążymy ale przejściowo będziemy musieli OZE wspomagać źródłami wytwórczymi opartymi o węgiel kamienny i brunatny oraz gaz ziemny.
W Polsce od dawna mówi się o budowie elektrowni atomowych, ale do tej pory budowa nawet jednej jeszcze się nie rozpoczęła.
Budowa elektrowni atomowej to proces skomplikowany i długotrwały. Nawet przy maksymalnej przychylności decydentów i przy zabezpieczeniu odpowiednich środków finansowych nie zobaczymy takiej elektrowni w Polsce jeszcze przez co najmniej kilkanaście lat. Dlatego oprócz niezbędnych prac nad energetyką jądrową priorytetem władz powinna być energia odnawialna. Jest ona czysta, tania, a przede wszystkim zależy wyłącznie od słońca, wiatru czy wody, a nie od zmiennych czynników politycznych czy gospodarczych.
No właśnie. Mówi pan, że energetyka odnawialna zależy od sił natury, ale te przecież są zmienne. Nie zawsze świeci słońce czy wieje wiatr.
To prawda, ale coraz nowocześniejsze technologie potrafią sobie z tym radzić. Na przykład turbiny wiatrowe nowej generacji potrzebują już całkiem niedużej siły wiatru, by produkować prąd. Jednak przede wszystkim odpowiedzią na zmienne warunki pogodowe jest bardzo dynamicznie rozwijający się sektor magazynowania energii. W Europie powstają już magazyny energii o wielkiej pojemności. Dzięki temu nadmiarowy prąd z OZE, który nie jest wykorzystywany w całości w dni wietrzne czy słoneczne może być magazynowany i wykorzystywany wtedy, kiedy słońce nie świeci albo wiatr nie wieje. To ogromna zmiana i wielki skok technologiczny, którego jesteśmy świadkami. Dość powiedzieć, że w samej tylko Europie w ciągu pięciu najbliższych lat zdolności magazynowania energii mają wzrosnąć pięciokrotnie osiągając poziom 50 gigawatów. Będą to inwestycje, które pochłoną dziesiątki miliardów euro. To niemałe koszty, ale będą to bardzo dobrze zainwestowane pieniądze. Bezpieczeństwo energetyczne Polski i całej Europy jest tego warte..
Pomówmy chwilę o rynku energii odnawialnej w Polsce. Jaki udział ma w nim prąd produkowany ze źródeł odnawialnych? Jakie są trendy?
W Polsce podobnie jak w Europie udział OZE w miksie energetycznym systematycznie rośnie. W ubiegłym roku już prawie 30% energii elektrycznej produkowanej w naszym kraju pochodziło ze źródeł odnawialnych. To o ponad 2 punkty procentowe więcej niż rok wcześniej. Towarzyszy temu systematyczny spadek udziału węgla w produkcji prądu. W roku 2024 z tego surowca pochodziło 57% energii. To nadal dużo, ale z roku na rok udział węgla w miksie energetycznym jest coraz mniejszy. Ta tendencja będzie utrzymywała się w kolejnych latach. Stopniowe odchodzenie od energetyki opartej na węglu wymusi na nas wiele czynników. Polityka klimatyczna jest ważnym, ale tylko jednym z nich. Nasze zasoby węgla się kurczą, a jego wydobywanie jest coraz droższe. Import też nie jest rozwiązaniem ze względu na kolejne uzależnienie od zewnętrznych dostawców i zmienne koszty. Nie bez znaczenia jest także i to, że elektrownie węglowe w Polsce są w większości już mocno leciwe i wymagają gigantycznych nakładów na modernizację. Wszystko to powoduje, że chcąc budować Polskę jako kraj energetycznie niezależny i bezpieczny nie mamy innego wyjścia niż stawianie na odnawialne źródła energii. Energetyka przyszłości to system oparty na energetyce jądrowej i rozproszonych źródłach odnawialnych wyposażonych w magazyny energii. Dla tego modelu nie ma alternatywy. Im szybciej to zrozumiemy i zaczniemy działać, tym lepiej będziemy przygotowani do wyzwań, które przed nami stoją.