Mateusz Skrzypczak przed meczem z Wisłą Płock:
– Po końcowym gwizdku w Kielcach towarzyszył nam duży zawód, ale staraliśmy się to wyrzucić z głowy. Trzeba to przekuć w sportową złość i udowodnić w Płocku, że stać nas na wygraną – powiedział przed meczem z Wisłą Płock zawodnik Jagiellonii, Mateusz Skrzypczak.
Środkowy obrońca nie krył, że w Kielcach po końcowym gwizdku naszej drużynie towarzyszyło olbrzymie rozczarowanie. – Długo prowadziliśmy i wszyscy wiedzą jak to spotkanie wyglądało. Po końcowym gwizdku towarzyszył nam duży zawód, ale staraliśmy się to wyrzucić z głowy. Trzeba to przekuć w sportową złość i udowodnić w Płocku, że stać nas na wygraną – zapowiada.
Co można powiedzieć o naszym najbliższym rywalu? – Wisła ma wielu jakościowych zawodników, ale jedziemy tam z dobrym nastawieniem i chcemy wygrać. Musimy unikać głupich błędów i nie dawać możliwości Furmanowi oraz innym zawodnikom do dobrych dośrodkowań. Należy trzymać Wisłę jak najdalej od własnej bramki, a nawet przy stałym fragmencie gry musimy być uważni. Łukasz Sekulski to nieprzyjemny napastnik dla obrońców, ciężko się gra przeciwko takim zawodnikom. Musimy być czujni, skoncentrowani, mieć świadomość, że każdy jego kontakt z piłką w naszym polu karnym to potencjalne zagrożenie, dlatego nie wolno nam stracić koncentracji. – podkreśla środkowy obrońca.
Jak zespół zareaguje na absencję Tarasa Romanczuka? – Wiadomo, że Taras jest ważną postacią w drużynie i szatni. Szkoda, że go nie będzie, ale są inni czekający na swoją szansę i jestem przekonany, że trener dokona dobrego wyboru – zakończył Mateusz Skrzypczak.
********************
Adrian Siemieniec przed meczem z Wisłą Płock:
– W Płocku, a także kolejnych spotkaniach musimy wyjść z takim samym nastawieniem, z jakim rozpoczynaliśmy mecze przeciwko Lechii oraz Koronie. Potrzebujemy więcej pewności siebie, a ona bierze się z wyników i postawy na boisku. Nie da się wypracować tego w jednym meczu. Jedziemy do Płocka wygrać, taki jest nasz cel – powiedział przed meczem z Wisłą Płock trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.
Jak drużyna zareagowała na okoliczności porażki z Koroną? – Nie był to łatwy moment, biorąc pod uwagę jak mecz wyglądał. Po analizie wiemy, ile nam zabrakło i tak naprawdę „zabrakło nas” przez kilka minut. Niestety, one zadecydowały o końcowym rezultacie. Ból, żal i rozczarowanie były duże, ale tego stanu nie możemy długo utrzymywać. W Płocku, a także kolejnych spotkaniach musimy wyjść z takim samym nastawieniem, z jakim rozpoczynaliśmy mecze przeciwko Lechii oraz Koronie. W sporcie najtrudniejsze jest radzenie sobie z tym uczuciem i przekłuwanie go w coś pozytywnego. Jestem jednak przekonany, że sobie z tym poradziliśmy i wróciliśmy na właściwe tory – deklaruje szkoleniowiec.
Zdaniem części kibiców piątkowy mecz będzie ostatnią okazją na wyjazdową wygraną w tym sezonie. – Nie zgadzam się z opinią, że mecz w Płocku będzie ostatnią szansą na przełamanie na wyjeździe. Stać nas na dobry wynik w Warszawie i Poznaniu. Potrzebujemy więcej pewności siebie, a ona bierze się z wyników i postawy na boisku. Nie da się wypracować tego w jednym meczu. Presja wynikająca z braku wygranej na wyjeździe na pewno nam nie pomoże. Jedziemy do Płocka wygrać, taki jest nasz cel – zapowiada trener.
Co można powiedzieć o naszym najbliższym rywalu? – Wisła i Korona są na różnych etapach tej wiosny. Każdy zna zawodników z Płocka, ponieważ funkcjonują w Ekstraklasie od lat. Wiemy, że mają swoje ambicje, ale naszym celem są trzy punkty. Nie podchodzimy do meczu z bojaźnią i strachem. Chcemy to udowodnić na boisku, regularne zwycięstwa, to jest nasz cel. Wisła i Korona to są inne drużyny, ale nasze nastawienie nie zmienia się. Uważam, że w Kielcach długimi momentami graliśmy dobry, a nawet bardzo dobry mecz. Niestety, w pewnym momencie zgubiliśmy nad nim kontrolę, co nas kosztowało bardzo dużo. Problem został zdiagnozowany i wierzę, że po jego wyeliminowaniu będzie nam łatwiej o zwycięstwo – podkreślał podczas konferencji prasowej.
Jak wygląda sytuacja kadrowa Jagiellonii? – Taras niestety nie będzie do naszej dyspozycji w najbliższym meczu. Odnowiła mu się kontuzja pięty. Z każdym dniem jest coraz lepiej i chcemy, aby zagrał przeciwko Warcie w Białymstoku, ale nie zdążymy go przygotować na piątek. On będzie nas wspierał poza boiskiem, ale inni muszą wziąć odpowiedzialność za wynik i grę. Dzisiaj najważniejsze, aby drużyna jako całość pomogła jemu. Poza nim oraz Wojtkiem Łaskim wszyscy są do mojej dyspozycji. Na podstawie dostępnej kadry najpierw wybiorę tych, którzy pojadą do Płocka, a później wyjściową jedenastkę. Michał Pazdan jest do mojej dyspozycji – zakończył Adrian Siemieniec.
Źródło: Jagiellonia Białystok